Blue Flower

Syreni Ogród

To nieformalna inicjatywa/ projekt, który ma na celu stworzenie bezpiecznej przystani dla kobiet przed i po Histerektomii oraz mężczyzn przed i po Orchidektomii.

Pomysł

Zapewne jak większość pomysłów tak i ten zaczął się od moich osobistych doświadczeń.

Od dnia w którym usłyszałam, że z powodów zdrowotnych powinnam zostać Syrenką, nie mogłam skupić swojej uwagi na niczym innym. W moich myślach poszukujących otuchy i rozwiązań powstał pomysł Syreniego Ogrodu, miejsca do którego uciekałam myślami i wyobrażałam sobie jako bezpieczne, ciepłe i rozumiejące moją sytuację, gdzie opłakiwałam moją przyszłą stratę.

Po raz pierwszy hasło Syreny usłyszałam od lekarki, która powiedziała, że tak właśnie nazywają siebie kobiety po Histerektomii. Przeszukując „sieć” J natknęłam się również na Forum Syrenki. Bardzo przypadło mi do gustu to nowe określenie i od tego momentu poczułam, że jestem jedną z Syrenek. Niestety do dnia dzisiejszego nie wiem faktycznie z jakich powodów kobiety po Histerektomi nazywają się Syrenami, mogę jedynie się domyślać J.

W pałacu moich myśli, Syreni Ogród stał się dużym projektem, niosącym pomoc zarówno Syrenom jak i Trytonom (bo mam głębokie poczucie, że mało się mówi o tej grupie a tym samy mało pomocy oferuje), poprzez terapie indywidualne, grupy wsparcia, psychoedukacja oraz edukacje zdrowotną kobiet po Histerektomii jak i mężczyzn po Orchidektomii.

Aż mi trochę głupio o tym pisać ale…..

dodatkowo moje myśli zakotwiczyły się na pomyśle stworzenia realnego miejsca o nawie Syreni Ogród, w otoczeniu przyrody i oczywiście - wodyJ. Chciałam aby każdy mógł pożegnać tą cząstkę siebie czyli UTERUS lub TESTIS, która tak wile potrafiła ofiarować nam samym i innym. Syreni Ogród miał być przestrzenią w której narodzi się nowe życie ale tym razem pod postacią roślin. Pomysł był prosty: kremacja narządu, urna biodegradowalna z nasionkiem drzewa, bezpieczne miejsce gdzie wzrasta z popiołów autentyczny Syreni Ogród w postaci drzew i kwiatów. Nie chciałam żegnać się z moją UTERUS ostatecznie tylko czekać, aż narodzi się z niej drzewo, z którym pozostanę w kontakcie już na zawsze J Wydało mi się to nawet bardzo proekologiczne, ALE……… polskie prawo zakazuje grzebania szczątków ludzkiego ciała w miejscach, które nie są do tego przeznaczone. Kolejnym utrudnieniem jest to, że usunięty organ trafia w całości do histopatologa, i już nie opuszcza laboratorium, bo jak mi przekazał lekarz jest „ gdzieś potem przechowywany” nie wiem gdzie bo albo nie pamiętam co mi lekarz powiedział albo….. trudno mi teraz powiedzieć czemu tego nie wiem.

Ostatecznie odłożyłam powyższy pomysł na później i poddałam się medycznym procedurom. Nadal jest to dla mnie bardzo trudne, że musiałam w tak szpitalny sposób potraktować część mnie, której tak wiele zawdzięczam zarówno w aspekcie fizycznym jak i psychologicznym. Nie tak to sobie wyobrażałam. Wierzę jednak, że w ramach Syreniego Ogrodu znajdę wraz z wami rozwiązania, które choć w namiastce spełnią te pierwotne wyobrażenia albo stworzą zupełnie nowe.

Mam na imię Małgorzata i jestem Syreną. Chciałabym dzielić się moją wiedzą i wsparciem oraz ofiarować wam Syreni Ogród, bezpieczną przystań dla Syren i Trytonów.